Śmieszne sytuacje i przypały |
W wieku 5 lat myślałam ,że wieś, której mieszkam to jest cały kraj ,gdy się o tym dowiedziałam ,że to tylko wieś było mi smutno
Nigdy nie lubiałem szkoły i nauki. Zawsze miałem problem z chodzeniem do szkoły i nieraz przez jakiś czas odpuszczałem sobie z nauką a potem musiałem nadrabiać żeby zdać zawsze myślałem że pójde do pracy i zarobie dużo pieniędzy wogóle nie myśląc przy tym o szkole i nauce które przecież i tak do niczego mi się w życiu nie przydadzą ...
Gdy w końcu zacząłem pracować to naprawde mega sie zawiodłem ile czasu i siły trzeba poświęcić żeby zarobić tak mało pieniędzy że nawet wypłaty nie starcza, żeby przyjść z nią do domu gdy wchodzi się po drodze do kilku sklepów Teraz ucze się dalej gdyż moja sytuacja mi na to pozwala, oczywiście również pracuje - spędzam w pracy mnóstwo czasu i jestem styrany jak dziki osioł :/ Teraz jednak chętnie chodze do szkoły i ucze się ,bo wiem że wykształcenie jednak ma wielkie znaczenie w życiu ,a szkoła to nie kara tylko nagroda. Teraz szkoła jest dla mnie odpoczynkiem - w porównaniu do pracy fizycznej - szkoła to bajka Oczywiście za jakiś czas absolutnie skończe szkołe i tylko bede pracował, ale póki jest na to czas warto jest chodzić do szkoły i się uczyć serio - jako dzieci ludzie tego nie widzą, ale z czasem gdy człowiek nabiera doświadczenia to sam śmieje się z tego jakie kiedyś miał poglądy na życie Pozdrawiam wszystkich młodych którzy uczą się w szkolach podstawowych i już mają dość nauki
W wieku 4 lat bawiłam się na podwórku przed domem robiąc błotne kotlety. Nie wiem co mnie podkusiło żeby wmówić mojemu starszemu o 5lat bratu że to są prawdziwe... zjadł je... a gdy się zorientował że to błoto pobiegł z płaczem do mamy... dostałam lanie ale było warto (nadal nie żałuję tej akcji )
Od zawsze chciałem zostać śmieciarzem i jezdzić śmieciarką. Zawsze kiedy byłem mały to czekałem aż przy oknie kiedy śmieciarze przyjadą zabrać nasze śmieci i starałem sie produkować ich jaknajwięcej bo myślełem że wtedy oni bedą częściej przyjezdzać . Bawiłem się z kolegami zabawkowymi samochodami - oni mieli sportowe i terenowe samochody a ja same śmieciarki .
Niestety jakoś nie udało mi się zostać śmieciarzem ,ale za to zdarza czasem w mojej pracy że śmieciarka przyjedzie do mnie na serwis czy obsługe olejową. także i tak moge pobawić się przy śmieciarkach. Śmieciarki wbrew pozorą są często najlepszymi wersjami produkowanych ciężarówek, mają te lepsze silniki i bardzo często mają dodatkowo trzecią oś - skrętną. Z tego powodu mimo swoich gabarytów nie mają problemu z przeciskaniem się na wąskie uliczki czy wjazdy gdzie ktoś nawet osobówką miałby problem wjechać W pracy dostałem nawet kalendarz od firmy zajmującej się wywozem śmieci i od 3 miesięcy patrze na niego na ścianie a na nim - najnowsza śmieciarka z 2017 roku No jednak tak sie ostatecznie złożyło że wybrałem kierunek mechaniki samochodowej Ps. To że marzyłem o byciu śmieciarzem nie oznacza że jestem brudny i że mam syf jak to niektóre osoby źle rozumieją ,bo ja właśnie lubie sprzątać, sam jestem czysty i zadbany i normalnie uwielbiam dbać o porządek
Gdy byłam mała myślałam, że budynki widziane na końcu pola sąsiada to Chicago... skąd ja to wzięłam do tej pory nie wiem ?
Największy przypał był wtedy jak miałam ok. 9 lat to z szafki z cukierkami i słodyczami wyjęłam chipsy i... wpadłam na ojca... co dalej było nie muszę opowiadać
To moja akcja była raptem tydzień temu na wycieczce do Warszawy. Byliśmy wszyscy na dachu Centrum Nauki Kopernik i nie wiem dlaczego, ale postanowiłem porzucać kamieniami do Wisły. Na dole oczywiście był chodnik i trochę ludzi (w nikogo nie trafiłem). Ja zadowolony z rzutów odszedłem sobie, ale szybko zorientowałem się, że tam były kamery. Wiedziałem co mnie czeka. No i faktycznie. Parę minut później przyszedł ochroniarz, zabrał mnie do wychowawczyni no i była lekka afera
Idąc do ubikacji w szkole (a u nas ubikacja chłopców jest obok ubikacji nauczycieli) odruchowo zgasiłem świecące się światło w toalecie pedagogów.. po chwili zdałem sobie sprawę, że nie jestem u siebie w domu i nie trzeba gasic świateł.. okazało się, że była tam moja wychowawczyni Taka bekowa sytuacja trochu
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: |
5 gości |