Ok Burgund, po pierwsze zakładasz, że działka na której mieszkamy jest bazą gildii, mimo że tak na prawdę w naszej gildii nigdy nie byłeś i nie wiesz gdzie mamy bazę. Potwierdzić to może np xRaiona, która na naszym clan home była parę razy. Po drugie, skoro zakładasz, że działka na której nas nachodzicie, należy do naszej gildii to oznacza tyle, że woje zaczęliście wy atakując nas nieuzbrojonych kiedy budowaliśmy mechanizm, wg. to nazwałbym rozpętaniem wojny a my w odwecie zaatakowaliśmy was. Jeżeli uważasz, że nachodzenie kogoś na jego działce i zabijanie podczas "sojuszu" nie jest rozpętaniem wojny, ale zaatakowanie was w waszej bazie, podpowiedz - to dokładnie to samo co zrobiliście wy, jest to serdeczne X D Po trzecie, co ci przyszło do głowy, żeby warnować za wojnę? Sami macie wojne z paroma osobami czy to oznacza, że wszyscy powinni dostać warna bo wypowiedzieli wam wojnę? x D Odnośnie tego co napisał Hokoron i burgund, raz już się dogadaliśmy. Co z tego wynikło? To, że Larwonsz z ekipą minimum 3 osobową o różnym składzie przychodzili parę razy dziennie i zabijali kogo pierwszego zobaczyli reszta czasem uciekła czasem nie, tak czy inaczej nie ma nawet szansy na przegrupowanie się i tego typu rzeczy kiedy non stop na naszym home ktoś jest. Nie wiem co rozumiesz poprzez uczciwe wygranie wojny. To, że napadliśmy was kiedy się tego nie spodziewaliście, w odwecie, było częścią taktyki, której raczej nikt nie zabroni używać. Czymś innym jest zaskoczenie kogoś na home raz, - tak jak w naszym przypadku - a nie przychodzenie co pewien czas. Damont, chyba pogubiliście się we własnych argumentach. Z tego co wiem burgund wcześniej sam jako powód zabijania na naszej działce uznał, że to dlatego, że to działka gildyjna, a ty aktualnie temu zaprzeczasz. Nie wiem jak się między sobą dogadaliście, ale sami sobie zaprzeczacie więc nie wiem czy to ma jakikolwiek sens x D